niedziela, 5 listopada 2023

Grzech

 

Grzech

Krasnoludek degeneratek Kazimierz siadał właśnie do stołu przykrytego poplamionym, niegdyś białym obrusem, na którym dumnie spoczywała taca z kopiastą porcją pikantnych skrzydełek w cieście i garniec piwa, gdy w powietrzu zadudniło, błysnęło i z poszumem skrzydeł na środku kuchni wylądował krasnoludzki anioł.

– Witajcie krasnoludku degeneratku Kazimierzu – zagrzmiał przybysz – lewym skrzydłem wybijając okno a prawym zmiatając z półek kolekcję pustych butelek po wódce czystej.

– Witajcie aniele – z refleksem zareagował Kazimierz – może usiądziecie? Tylko te skrzydła...?

– Skrzydła już zwijam – powiedział anioł sadowiąc się za stołem i biorąc w wypielęgnowane palce pierwsze skrzydełko. Zakąsił. – Krasnoludku degeneratku Kazimierzu. Wiecie czemu się tu zjawiłem? – zapytał nieco niewyraźnie.

– Na pikantne skrzydełka w cieście? – zapytał krasnoludek degeneratek patrząc jak w anielskiej gębie znika trzecia porcja kurzych delicji.

– Nie, grzeszniku! – zagrzmiał gulgotliwie gość, lejąc do anielskiego gardła szeroką strugę piwa. – Przybyłem tu – kontynuował obcierając usta anielskim rękawem – by ostrzec, że w krasnoludzkim niebie nie są z ciebie zadowoleni. Pijesz, mordujesz, kradniesz, rozboje, gwałty, mówienie fałszywego świadectwa, oszustwa, to jeszcze moglibyśmy wytrzymać, ale grzech obżarstwa!? Nie doznasz zbawienia! Popraw się grzeszniku – perorował zjadając ostatnie skrzydełko i wypijając ostatni łyk piwa.

– Ja? Obżarstwo?! – obruszył się krasnoludek degeneratek Kazimierz – Kto zjadł moje skrzydełka? Kto wypił moje piwo? Ty – oskarżycielsko wskazał palcem anioła.

– Cóż, krasnoludku degenaratku Kazimierzu – refleksyjnie pokiwał głową wysłannik krasnoludzkiego nieba – Różnica między nami polega na tym, że ja JUŻ jestem zbawiony…

I zniknął pozostawiając Kazimierza nad pustą tacą po skrzydełkach pikantnych w cieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz