Bezmyślnie,
noga za nogą i noga w nogę, bez miłości w duszy i bez pieniędzy w płaszczu wlókł
się krasnoludek degeneratek Kazimierz za ostatnim w szeregu krasnoludkiem
przedszkolakiem prowadzonym przez krasnoludkę przedszkolankę, gdy dobiegło go
niewyraźne wołanie: